Marzenia związane z samochodem muszą poczekać…

Nie wiem, czy pamiętacie, ale mój jeden z pierwszych wpisów dotyczył marzenia związanego z zakupem samochodu. Co prawda pisałem o audi a5, które obecnie doczekało się następcy modelowego i konstrukcja, która mi się podobała jest już przestarzała.

Niedawno jednak zrewidowałem swoje plany i w mojej głowie zapaliła się żarówka pod tytułem mercedes klasy C obecnej generacji. Koszt takiego pojazdu w wieku 2-3 lat z silnikiem benzynowym 2.0 turbo, wystarczającym wyposażaniem ok 130 tys. PLN brutto.

Dlaczego jednak tytuł wpisu brzmi, że marzenie musi poczekać? Otóż, moja ukochana małżonka znalazła sobie nową pracę na pełny etat. Ktoś zapyta – ale jak to to chyba będzie więcej kasy na auto, bo z dwóch pensji? Niby tak, ale nie do końca. Otóż, moja żona nie chce do pracy dojeżdżać komunikacją miejską tylko autem. Z tym związane są dwa problemy.

Pierwszy – trzeba kupić dla niej auto. I drugi iż mimo posiadania „prawka” od ładnych paru lat jeździć nie potrafi zbyt dobrze. I teraz mamy wydatki związane z kursem doszkalającym i zakupem małego miejskiego „wozidełka” dla żony.

Tym sposobem realizacja mojego marzenia ponownie spada na dalszy plan i zostaje odsunięta w czasie na nie wiadomo kiedy. Moja dzielna honda civic z 2006 r. na razie musi wytrzymać. A i niestety w przypadku tego samochodu szykują się już pewne wydatki u mechanika…

Życie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *